Początek

środa, 25 kwietnia 2012

Ruszyła maszyna powoli... ospale... 


Ubiegły tydzień zaczął się dość twórczo dzięki kilku osobom. Rewolucję zaczeła Basia z labolatorium flory... a może sama ją zaczęłam od przeczytania wiadomości-ogłoszenia na FB, że wizażystka pilnie poszukiwana do dzieła florystcznego. Nic się nie zastanawiając pisze i czekam na wiadomość z nadzieją, ze Basia zechce ze mną współpracować ponownie, tworząc zdjęcia pokazujące Jej cudne, ręcznie robione, niepowtarzalne ozdoby do włosów. Odpowiedzi się doczekałam. Do dzieła przystąpią: ja-makijaż, Julita-zdjęcia, Aga- fryzury, Basia-główne dodatki.

REZULTATY JUŻ WKRÓTCE


Nie mogę zapomnieć także o Piotrze. Świetny fotograf, cierpliwy, z poczuciem humoru (mam nadzieję, że to przeczyta hihi) z ogromnym doświadczeniem, pomocny i po prostu kochany!
Po burzy naszych dwóch mózgów, po przeglądnięcu mnóstwa zdjęć wymyśliłam coś co w mojej wyobraźni wyglądało zupełnie lepiej, ale chyba moja wyobraźnia włączyła sobie odrazu retusz Fotoshopa, bo w rzeczywistości wyglądało to zupełnie inaczej. No powiem to z bólem serca ale wyglądało kiepsko:/ Biedny Piotruś będzie pewnie mnie miał dość ale mam nadzieję, że użyje swojej mocy by te zdjęcia do czegoś się nadawały :) 


Tydzień zdjęć zakończylismy w domu pewnej wybitnej osobistości, gdzieś na obrzeżach Krakowa. Sympatyczny mężczyzna o imieniu Dawid zaskoczył nas swoim wokalem. Mimo wielkiego talentu oraz kilku innym imponującym umiejętnościom oraz osiągnięciom  okazał się sympatycznym facetem bez wygórowanego JA. Ale wracając do tematu- miały być zdjęcia ... Radzio fotograf wyciągną swój piękny zabytkowy aparat, pojechaliśmy na łąkę, wystylizowaliśmy naszego modela i co? i nic, zaczęło lać jak z cebra i na tym się sesja skończyła. Zmokliśmy ale i tak było miło:) Sesje powtórzymy, Radzio gromadzi nowe pomysły w głowie, których się boję. Pokażemy efekty naszej pracy już wkrótce.