Dziś w moje ręce trafił podkład greckiej marki Korres- Wild Rose Foundation. Marka dostępna jedynie w Sephorze, która słynie z naturalnych kosmetyków. Osobiście uwielbiam krem z róży tej marki, natomiast podkład jak dla mnie jest taki sobie.
Do plusów należy zaliczyć jego nawilżanie i fajną kremową konsystencję. Przyjemny zapach oraz brak w składzie glikolu propylenowego oraz etanoloaminy. Zawiera naturalną witaminę C, która za zadanie ma rozświetlić naszą cerę, a naturalne cukry i proteiny wzmacniają barierę lipidową skóry. Nie zatyka porów, fajnie rozświetla cerę. Fajne opakowanie-plastikowa tubka z dozownikiem, więc pod koniec można rozciąć tubkę i zużyć podkład w 100%.
Wszytko fajnie ale jednak nie dla mnie. Lubię bardziej kryjące podkłady- ten daje krycie naturalne do średniego, więc musiałam go nakładać warstwami. Trwałość dla suchej skóry dobra- wytrzymuje na skórze więcej niż 8h, dla cery mieszanej wypada kiepsko, świeci się po około 6h. Mimo, że producent obiecuje 16h trwałość. Kolory lekko żółte, ja mam RF2, jeden z jaśniejszych. Oddałam go mamie- ona go lubi :)
Cena 165zł/30ml
Mojej siostrze się nie podoabło ale jak dla mnie są ok.
Prześlij komentarz